Obecność w finale piotrkowskich obrońców tytułu oczywiście nie jest niespodzianką. Bój jaki zawodnicy AKS-u stoczyli w półfinale z Budowlanymi Łódź już można niespodzianką nazwać. Pierwszy mecz w łódzkiej Atlas Arenie wystawił na próbę nerwy trenera Michała Jaworskiego. Jego drużyna przegrywała z Budowlanymi już 1:13 i sensacja wisiała w powietrzu. Zwłaszcza, że swój pojedynek z Gevrogiem Sahakyanem minimalnie przegrał wicemistrz świata Mateusz Bernatek. Wtedy do gry weszły gwiazdy piotrkowskiej ekipy - Magomedmurad Gadżijew i Żan Bełeniuk. Pewnie wygrali swoje pojedynki i zmniejszyli stratę do łódzian. Zbigniew Baranowski wyprowadził AKS na prowadzenie w przedostatniej walce wieczoru - było 15:13. Ostatnie starcie Artura Shahinyana z Radosławem Grzybickim na remis i to Piotrków wygrał 16:14.
Mecz rewanżwoy w tej parze przyniósł nie mniej emocji. Choć od początku spotkania w piotrkowskiej hali "Relax" gospodarze kontrolowali wynik, to mieli kilka trudnych momentów, jak druga porażka Bernatka z Sahakyanem - tym razem przez położenie na łopatki. Znów kluczowa okazała sie walka Zbigniewa Baranowskiego w siódmym z dziewięciu pojedynków. Po jego wygranej przewaga piotrkowian w dwumeczu wynosiła 5 punktów, a do końca pozostały dwa starcia, w tym jeden z udziałem medalisty olimpijskiego Żana Bełeniuka. Ten zremisował z Atrurem Shahinyanem i przed ostatnią walką było wiadomo, że piotrkowaianie na pewno awansują do finału.
Posłuchajcie pomeczowych wypowiedzi zawodników, trenerów i prezesa PWPW KLZ Damiana Fedorowicza.
W drugiej parze półfinałowej zdecydowanym faworytem był zespoł AZ Supra Brokers Wrocław. Zawodnicy Józefa Tracza wygrali wszystkie mecze w fazie grupowej, a ich rywale awans z grupy wywalczyli tak naprawdę dopiero w ostatniej kolejce spotkań.
Już pierwszy mecz we Wrocławskim Centrum Kongresowym okazał się zimnym prysznicem na głowy gospodarzy. Boruta-Olimpijczyk wygrał 19:14, a na uwage zasługuje zwłaszcza pojedynek Arkadiusza Kułynycza z mistrzem olimpijskim Aleksiejem Miszinem. Zawodnik gości wygrał z Rosjaninem 2:0. Walka tych panów powtórzyla się w meczu rewanżowym i ponownie nieznancznie lepszy okazał się Kułynycz. Pewne zwycięstwa Roksany Zasiny i Taybe Yusein również przyczyniły się do znakomitego wyniku Zgierza&Radomia. 21:15 w rewanżu i to właśnie ta ekipa zawalczy w finale z AKS-em Madej.
W fazie grupowej dwukrotnie lepsi okazali się piotrkowianie, ale trzeba podkreślić, że mecz w Zgierzu wygrali rzutem na taśmę 17:16. Kończący się powoli sezon PWPW Krajowej Ligi Zapaśniczej potwierdza starą zapaśniczą prawdę - "każdy ma plecy". Kto na te plecy położy przeciwnika w finale? O tym przekonamy się 7 i 13 marca.
Czwórka jest patronem medialnym rozgrywek PWPW KLZ.
***
Robert Grzędowski